Twierdza Inowrocław nadal niezdobyta. Tym razem Qemetica Noteć pokonała Sensation Kotwicę Port Morski 94:91. Biało-niebiescy odnieśli 6. Zwycięstwo w tym sezonie, które daje drugie miejsce w tabeli.
Niedzielne spotkanie zapowiadało się bardzo ciekawie, bowiem mierzyły się ze sobą drużyny z czołówki tabeli. Pod względem emocji mecz nie zawiódł. Trener Przemysław Łuszczewski posłał do boju następująca piątkę: Szymon Sobiech, Jan Malesa, Piotr Robak, James Washington i Sebastian Rompa.
Mecz od początku do końca był bardzo wyrównany. Dosadnie pokazuje to jedna ze statystyk. Żadna z drużyn nie zbudowała większej przewagi niż 6 punktów. Obie ekipy pokazały się z dobrej strony. Od pierwszych minut widać było, że oba zespoły czeka trudne zadanie. Po pierwszych 120 sekundach było 6:5. Od początku duet Washington – Rompa był dobrze dysponowany. Po 4 minutach gry Qemetica Noteć miała na koncie 13 punktów z czego 11 było autorstwa wspominanej dwójki. Rywale nie odpuszczali. Swój dobry moment miał były zawodnik Noteci Remon Nelson, który zdobył 8 „oczek” z rzędu, jednak cały czas minimalnie na prowadzeniu była nasza drużyna. Wymiana ciosów jaką urządziły sobie obie ekipy skończyła się wynikiem 22:18 na nieco ponad 2 i pół minuty przed końcem kwarty. Od tamtej pory zarówno gospodarze jak i goście zgubili swój rytm w ataku i przez prawie 2 minuty żaden z zespołów nie trafił do kosza. Tę niekorzystną passę przełamał także dobrze dysponowany tego dnia Mateusz Orłowski. Ostatnie słowo w pierwszej części meczu należało do rywali, którzy wykorzystali 3 z 4 rzutów wolnych. Tym samym po pierwszych 10 minutach było 24:21.
Krótko po przerwie miała miejsce niecodzienna sytuacja. Piłkę zmierzającą na aut jeszcze na boisku złapał trener gości, co oczywiście poskutkowało faulem technicznym. Rzut wolny wykorzystał Jakub Ulczyński, tym samym rozpoczynając swoją serię punktową. Młodzieżowiec był odpowiedzialny za 6 punktów z rzędu. Mimo wszystko jeszcze lepsze wejście w drugą kwartę mieli koszykarze z Kołobrzegu. Wykorzystali, że nasi zawodnicy dwukrotnie z rzędu spudłowali i nie dość, że odrobili straty to na dodatek wyszli na prowadzenie 30:27. Poskutkowało to wzięciem przerwy na żądanie przez Przemysława Łuszczewskiego. Po niej prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Żadna z drużyn nie odpuszczała i niemal natychmiast odpowiadała na ofensywne poczynania rywala. Podobnie jak w pierwszej kwarcie ostatnie słowo przed przerwą należało do gości, którzy najpierw doprowadzili do remisu, a następnie dołożyli kolejne 2 „oczka”. Dzięki temu po pierwszej połowie prowadzili 48:46.
Po lepszej drugiej kwarcie w wykonaniu gości to oni początkowo nadawali tonu rywalizacji. Po 2 i pół minutach trzeciej części meczu i dwóch udanych akcjach z rzędu przyjezdni prowadzili 53:48. Nieco uprzedzając fakty było to najwyższe prowadzenie Kotwicy w tym meczu. Na szczęście biało-niebiescy nie pozwolili rywalom odskoczyć jeszcze bardziej. W ataku ponownie z dobrej strony pokazał się James Washington, który zdobył 7 punktów z rzędu i dzięki temu Qemetica Noteć doprowadziła do remisu 55:55. Amerykanin nie zamierzał się zatrzymywać i kolejne 3 „oczka” dołożył trafiając rzuty wolne. Rywale także celnie rzucali i na 3 punktowe akcje naszych zawodników odpowiadali tym samym. Świetnie w obronie radził sobie Sebastian Rompa, który tylko w trzeciej kwarcie zaliczył 3 bloki. Żadna z drużyn nie mogła odskoczyć i wynik cały czas oscylował wokół remisu. Taki wynik widniał na tablicy świetlnej po 3 kwartach – 70:70.
Emocje zaczęły sięgać zenitu. Każde posiadanie miało ogromne znaczenie i mogło zaważyć na końcowym wyniku. Początek kwarty przyniósł kilka niecelnych rzutów z obu stron. Łącznie Qemetica Noteć i Sensation Kotwica Port Morski nie trafiły do kosza przez 2 minuty. Obie strony się przełamały, jednak chwilę później gra ponownie została przerwana. Po starciu między Janem Malesą a Danielem Ziółkowskim doszło do zaognienia się sytuacji na parkiecie. Mała przepychanka skończyła się faulami technicznymi, a przede wszystkim faulem dyskwalifikującym dla Igora Stolarza. Pewnie rzuty wolne wykorzystał James Washington. Goście po ochłonięciu ponownie wyszli na prowadzenie. Na 6 i pół minuty było 75:76. Jeszcze bardziej pobudziło to biało-niebieskich. Zdobyli 5 punktów z rzędu i osiągnęli 4 punkty przewagi, co zmusiło trenera rywali do wzięcia czasu. W kolejnych minutach utrzymywało się nasze prowadzenie. Na 2 minuty przed końcem za 3 trafił Mateusz Orłowski i doprowadził do wyniku 86:80. Rywale odpowiadali rzutami zza łuku najpierw w wykonaniu Damiana Pielocha i Remona Nelsona. Amerykanin w kolejnym posiadaniu został ukarany faulem technicznym. Zawodnik drużyny z Kołobrzegu uważał, że Sebastian Rompa blokował go za późno i punkty powinny zostać zaliczone. Końcówka była bardzo emocjonująca. Nerwy na wodzy trzymał James Washington, który ani razu nie pomylił się z linii rzutów wolnych. Odpowiedzią gości były rzuty zza łuku Remona Nelsona. Jeden z nich znalazł drogę do kosza, ostatni na szczęście nie. Wynik końcowy to 94:91. James Washington otarł się o triple double. Amerykanin zdobył 24 punkty, zaliczył 12 asyst i zebrał 8 piłek. Warte odnotowania jest aż 7 bloków Sebastiana Rompy.
Punktacja:
Qemetica Noteć: Washington 24, Rompa 20, Ulczyński 20, Orłowski 10, Malesa 7, Sobiech 6, Robak 4, Filipiak 3, Marcinkowski 0, Stańczuk 0
Sensation Kotwica Port Morski: Nelson 22, Długosz 16, Ziółkowski 13, Pieloch 10, Dzierżak 9, Śmigielski 7, Motylewski 6, Zegzuła 5, Kurpisz 3, Lewis 0
red. Tomasz Mierzwa