Zwycięstwo było blisko w Pelplinie. Qemetica Noteć prowadziła przez ponad 30 minut, ale ostatecznie musiała uznać wyższość rywala. Decka wygrała 78:74.
Po 3 porażkach z rzędu nasz zespół wybrał się do Pelplina z chęcią przełamania niekorzystnej passy. W pierwszej piątce wybiegli: Jan Malesa, Szymon Sobiech, Piotr Robak, James Washington i Sebastian Rompa. W kadrze znalazł się także debiutant – Hubert Wyszkowski. Zabrakło za to Macieja Marcinkowskiego.
Podobnie jak w poprzednim naszym spotkaniu, rzucanie rozpoczął Szymon Sobiech, który zdobył 4 punkty z rzędu. Rywale szybko doszli do głosu i jeszcze przed upływem 2 minut objęli prowadzenie. 5 „oczek” z rzędu Błażeja Czerniewicza dało wynik 7:4. W kolejnych fragmentach spotkania rezultat był lepszy dla gospodarzy. Po upływie 5 minut na parkiecie pojawił się Hubert Wyszkowski, który zaliczył pierwsze sekundy jako zawodnik Qemetica Noteci. Jego wejście okazało się ważnym momentem w 1. kwarcie. Nasz nowy zawodnik został posłany do boju po tym jak Jan Malesa zdobył 2 punkty, czym rozpoczął dobrą serię biało-niebieskich. Duży udział miał również debiutant. Dzięki jego celnemu rzutowi zza łuku nasz zespół wrócił na prowadzenie. Pierwsza udana próba rozochociła go. Ponownie rzucił z dystansu i ponownie piłka znalazła drogę do kosza. Dzięki temu podopieczni Przemysława Łuszczewskiego prowadzili 16:11. W kolejnej akcji był faulowany i wykorzystał jeden rzut wolny. Następnie świetną passę biało-niebieskich zwieńczył Szymon Sobiech. Nasz drużyna zaliczyła serię 13:0 i doprowadziła do wyniku 19:11. Rywale nie zamierzali odpuszczać, jednak ostatnie słowo w 1. kwarcie należało do Noteci. W ostatniej minucie nasi koszykarze dołożyli jeszcze 7 punktów i schodzili na przerwę prowadząc 26:14.
Już na początku 2. części meczu inowrocławianie doprowadzili do rezultatu 28:14, co stanowiło ich najwyższe prowadzenie w spotkaniu. Rywale nie pozostawali dłużni i także dokładali do swojego dorobku kolejne punkty, jednak nasz zespół utrzymywał dwucyfrową przewagę. Sytuacja zaczęła się zmieniać po upływie 5 minut 2. kwarty. Wówczas gospodarze zaczęli odrabiać straty. Najpierw za 3 trafił Mikołaj Ratajczak, a następnie dwaj jego koledzy z drużyny dołożyli po punkcie z linii rzutów wolnych. Oba zespoły dzieliła różnica 7 „oczek”. Po nieco mniej udanym okresie w ataku z obu stron Decka na 2 i pół minuty przed końcem 1. połowy zbliżyła się na 5 punktów. Na tę sytuację bardzo dobrze zareagowała nasza drużyna. Zdobyła 7 „oczek” przy żadnym ze strony rywali, czym uspokoiła sytuację. Po 20 minutach gry było 44:32.
Po przerwie gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Szybko zdobyli 4 punkty i nie zamierzali na tym poprzestawać. Na szczęście nasi zawodnicy mieli odpowiedź na poczynania przeciwników i także regularnie punktowali. Szczególnie efektownie zrobił to Sebastian Rompa, który po podaniu Szymona Sobiecha zakończył akcję wsadem. To zagranie pozwoliło biało-niebieskim wypracować 12-punktową przewagę. W kolejnych fragmentach różnica oscylowała wokół 10 „oczek”. Długo mogło wydawać się, że wydarzenia boiskowe są pod względną kontrolą. Na 3 minuty przed końcem 3. kwarty na tablicy świetlnej widniał wynik 59:45. Od tamtej pory gospodarze przypuścili kolejny szturm, a przewodził temu Thomas Davis. Amerykanin zdobył 7 punktów i dał sygnał do odrabiania strat. Po jego ostatniej udanej akcji Decka traciła już 6 „oczek”. W ważnym momencie rzuty wolne wykorzystał Jan Malesa, jednak w ostatnich sekundach zza łuku trafił zawodnik ekipy z Pelplina. Przed decydującymi minutami było 63:58.
Dobry rytm, który pod koniec 3. części spotkania złapali gospodarze, towarzyszył im także w ostatniej kwarcie. Po upływie prawie 3 minut mieli tylko 3 punkty mniej od Qemetica Noteci. Wówczas ważne „oczka” dokładali Jan Malesa i James Washington. Odpowiedzi ze strony biało-niebieskich nie zniechęcały gospodarzy, którzy ewidentnie „poczuli krew”. Po udanych akcjach Tymona Szymańskiego było 69:68. Trener Przemysław Łuszczewski wziął czas. Sytuacja się skomplikowała, a dodatkowo Piotr Robak i Hubert Wyszkowski mieli po 4 faule. Niestety kolejne nasze akcje w ataku nie kończyły się dobrze na czym skorzystała Decka. Po trafieniu z dystansu wyszła na pierwsze prowadzenie od pierwszej kwarty. Wynik oscylował wokół remisu. Mieliśmy okazję przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak rzut zza łuku nie znalazł drogi do kosza. Na 32 sekundy przed końcem 2 punkty dołożył Thomas Davis i było 75:73. Swoich sił z dystansu spróbował James Washington, niestety nie trafił. Nadzieję na dobry wynik dali jeszcze gospodarze, którzy zmarnowali 3 z 4 rzutów wolnych. Nasza drużyna miała do odrobienia 3 „oczka” i 20 sekund na zegarze. Po upływie połowy czasu zza łuku spróbował Jakub Ulczyński, ale niestety piłka nie wpadła do kosza. Po tym jak Thomas Davis wykorzystał oba rzuty wolne stało się jasne, że będzie bardzo trudno odwrócić losy spotkania. Ostatecznie biało-niebiescy przegrali 74:78.
Punktacja:
Decka: Davis 17, Szymański 17, Czerniewski 11, Krajewski 11, Ratajczak 9, Ciesielski 8, Szczypiński 5, Sączewski 0, Jamiołkowski 0
Qemetica Noteć: Sobiech 18, Washington 15, Malesa 11, Rompa 11, Wyszkowski 9, Samolak 3, Ulczyński 3, Robak 2, Orłowski 2, Filipiak 0, Harris 0
red. Tomasz Mierzwa