Kolejna domowa wygrana

17 godzin temu | 21.10.2024, 11:45
Kolejna domowa wygrana

Mecz 5. kolejki Pekao S. A. 1. ligi padł łupem Qemetica Noteci. Biało – niebiescy pokonali WKK Active Hotel Wrocław 85:83. Oznacza to, że nasz zespół cały czas jest niepokonany we własnej hali.

W piątkowy wieczór w pierwszej piątce wybiegli: Szymon Sobiech, Jan Malesa, Mateusz Stańczuk, Piotr Robak i Sebastian Rompa. W kadrze zabrakło chorego Jamesa Washingtona.

Rzucanie w Inowrocławiu rozpoczął Sebastian Rompa, który trafił za 3. Szybko, bardzo efektownie odpowiedział mu Bradley Waldow. Początek spotkania zdominowała rywalizacja właśnie między tymi dwoma zawodnikami. W kolejnej akcji ponownie z dystansu celnie rzucił Rompa, dzięki czemu było 6:2. Wynik szybko się wyrównał i kibice byli świadkami wielu udanych ofensywnych akcji. Po ponad 3 minutach goście objęli jednopunktowe prowadzenie, jednak sytuacja w 1. kwarcie zmieniała się bardzo szybko. Kibice nie mogli narzekać na brak trafień. Po bardzo wyrównanych fragmentach do głosu jeszcze bardziej doszła Qemetica Noteć. Dwie „trójki” z rzędu spowodowały, że naszej drużynie udało się odskoczyć na dwa posiadania, a nie był to koniec dobrych informacji. Goście przestali trafiać, co pozwoliło podopiecznym Przemysława Łuszczewskiego odskoczyć. Po celnym rzucie z dystansu Michała Samolaka było 30:20. Przez kolejne sekundy wrocławianie dołożyli jedynie punkt i po 1. kwarcie biało-niebiescy prowadzili 30:21. Warto odnotować, że Sebastian Rompa zakończył pierwszą część meczu z dorobkiem 13 punktów.

Od początku kolejnej kwarty rywale rzucili się do odrabiania strat. Udało im się zniwelować różnicę pomiędzy obiema ekipami do 3 „oczek”. Nie spowodowało to żadnych nerwowych ruchów w naszej drużynie, bowiem szybko kolejne zdobycze dorzucili Aleksander Filipiak i Jakub Ulczyński. Biało – niebiescy ponownie zaczęli skutecznie budować swoją przewagę. Po „trójce” Jana Malesy na tablicy świetlnej widniał rezultat 41:31. Taka sytuacja zmusiła trenera ekipy z Wrocławia wziąć przerwę na żądanie. Po niej nasi zawodnicy nie pozwalali rywalom zbliżyć się i odrabiać straty. Ostatnie 3 minuty nie obfitowały w udane akcje ofensywne z obu stron. W tym okresie rywale dokładali punkty z linii rzutów wolnych, a nasi zawodnicy zwiększyli swój dorobek o 5 punktów. Oznaczało to rezultat 48:37.

Po bardzo wyrównanym początku meczu kolejne minuty przebiegały pod dyktando Qemetica Noteci. Taki obraz gry miał miejsce także na początku 3. kwarty. Podopieczni Przemysława Łuszczewskiego dokładali kolejne punkty i odskakiwali rywalom. Po ładnej, zespołowej akcji zakończonej przez Szymona Sobiecha wsadem było już 52:37. WKK starał się odpowiadać, ale nie byli w stanie zbliżyć się do dobrze dysponowanych koszykarzy z Inowrocławia. Kolejne udane akcje jeszcze bardziej napędzały naszych zawodników, którzy wypracowali sobie naprawdę wysoką przewagę. Po celnym rzucie z dystansu Mateusza Orłowskiego na trybunach zapanowała ogromna radość, a tablica świetlna pokazywała wynik 63:45. Do końca kwarty pozostawały 4 minuty i 43 sekundy. To było dotychczas największe prowadzenie w tym meczu. Mimo trudnej sytuacji rywale nie zamierzali odpuszczać. Dodatkowo od „trójki” Mateusza Orłowskiego nasza drużyna w tej kwarcie dołożyła tylko 4 „oczka”. Wrocławianie zdołali zniwelować połowę strat i na ponad minutę przed końcem tej części spotkania było 65:56. Udane akcje Aleksandra Filipiaka i Michała Kroczaka spowodowały, że przed ostatnią częścią meczu biało-niebiescy prowadzili 67:58.

Pierwsze fragmenty ostatniej kwarty nieco zatrzymały gości. 4 punkty z rzędu pozwoliły ponownie zbudować dwucyfrową przewagę. Wrocławianie nie zdobyli punktu przez ponad 3 i pół minuty i mogło wydawać się, że nasza drużyna spokojnie dowiezie kolejne zwycięstwo w tym sezonie. Takie poczucie mogło towarzyszyć kibicom po trafieniu Jana Malesy, dzięki któremu prowadziliśmy 74:62 na 4 i pół minuty przed końcem meczu. Sytuacja wyglądała na opanowaną, jednak spokój w Inowrocławiu zaburzyli goście. Koszykarze WKK trafiali za 3, a następnie faulowali naszych zawodników wysyłając ich na linię rzutów wolnych. Konsekwentnie punkt po punkcie zbliżali się do biało-niebieskich. Na prawie 16 sekund przed końcem było 82:77. Po faulu 2 rzuty wolne wykorzystał Aleksander Filipiak. Rywale szybko przenieśli piłkę na naszą połowę, a ich zawodnik był faulowany przy rzucie za 3 punkty. Wykorzystał wszystkie osobiste i ponownie zniwelował straty. W następnym posiadaniu piłki Qemetica Noteci był faulowany Michał Samolak. Młodzieżowiec wykorzystał jeden z nich i było 85:80. Goście w końcówce trafiali prawie wszystkie rzuty dystansowe i nie inaczej było przy próbie Jakuba Galewskiego. Na szczęście do końca spotkania pozostała sekunda i nikt nie był już w stanie odebrać wygranej biało – niebieskim. 

Punktacja: 

Qemetica Noteć: Malesa 19, Rompa 15, Filipiak 11, Sobiech 11, Robak 11, Samolak 8, Ulczyński 7, Orłowski 3, Harris 0, Marcinkowski 0, Stańczuk 0

WKK Active Hotel: Koelner 18, Waldow 15, Galewski 13, Kupczyński 10, Kroczak 10, Ochońko 6, Matusiak 6, Prochorowicz 5, Wojciechowski 0

red. Tomasz Mierzwa 

Udostępnij
 
5394312