Nie tak to miało wyglądać

10 miesięcy temu | 15.02.2024, 08:38
Nie tak to miało wyglądać

Niestety Ciech Noteć przegrała z ŁKS-em Coolpack 70:80 w 24. kolejce 2. ligi. Po pierwszej połowie wydawało się, że nasz zespół może pokonać łodzian. Bardzo dobra druga część meczu w ich wykonaniu przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść gości, którzy zostali liderem grupy A.

Starcie inowrocławsko-łódzkie bez wątpienia było jednym z najważniejszych momentów fazy zasadniczej. Hala wypełniona i oczekiwanie na bardzo ciekawy mecz. Po stronie Ciech Noteci ponownie zabrakło Jakuba Dłoniaka. Biało-niebiescy rozpoczęli w składzie: Cezary Karpik, Darrell Harris, Mikołaj Grod, Maciej Marcinkowski i Michał Samolak.

W przeciwieństwie do poprzednich meczów pierwsze fragmenty meczu były dobre w wykonaniu Ciech Noteci. Rzucanie w hicie kolejki zaczął Cezary Karpik, który trafił za 3. Szybko dołączył do niego Michał Samolak. Rozgrywający dołożył dwie kolejne „trójki”. Goście odpowiadali za sprawą Jakuba Karwowskiego. Rywale doprowadzali do przekazań w kryciu i sytuacji, gdy ich środkowy był kryty przez znacznie niższego zawodnika. Nasi koszykarze nadal czuli się bardzo dobrze w rzutach zza łuku i tym samym doprowadzili do wyniku 13:6. Od początku meczu czuć było rangę tego starcia i oba zespoły nie odpuszczały żadnej piłki i żadnego posiadania. Początkowo lepiej wyglądali biało-niebiescy, którzy dobrze radzili sobie w obronie. Po rzucie Piotra Robaka było 18:9. Szybko przyszła riposta ze strony gości – najpierw Norberta Kulona, a potem Jakuba Karwowskiego. W związku z tym szybko zareagował trener Hubert Mazur, który poprosił o przerwę. Po niej długo dominowała obrona, bowiem żaden z zespołów nie trafił przez ponad 2 minuty. Ostatecznie po pierwszej kwarcie prowadzili inowrocławianie 20:16.

Rywale pudłowali w pierwszych fragmentach drugich 10 minut, więc naszym zawodnikom udało się powiększyć przewagę. Dzięki dwóm udanym akcjom podopieczni trenera Huberta Mazura prowadzili 24:16. Szkoleniowiec ŁKS-u Coolpack zdecydował się wziąć przerwę na żądanie. Koszykarze z obu stron zaciekle walczyli o każdą piłkę i nie było dla nich straconych pozycji. Po przerwie zapunktowali łodzianie. Następnie obu zespołom nie przychodziło łatwo zdobywanie kolejnych punktów. Dzięki dobry akcjom Norberta Kulona łodzianie nieco zniwelowali straty. W następnych fragmentach meczu przewaga naszego zespołu oscylowała wokół 6 punktów. W końcówce lepiej zaprezentowała się Ciech Noteć, która zwiększyła różnicę pomiędzy obiema ekipami. Pozwoliły na to skuteczne akcje Mikołaja Groda i Piotra Robaka. Na przerwę koszykarze schodzili przy wyniku 36:28. Wówczas wydawało się, że nasz zespół ma szansę przełamać złą passę przeciwko ŁKS-owi.

Po przerwie łodzianie zaczęli odrabiać straty. Dodatkowo zaczęli lepiej radzić sobie w ataku. Po trafieniu Kacpra Dominiaka przewaga Ciech Noteci wynosiła 3 punkty. Odpowiedź przyszła po przerwie na żądanie. Za 3 trafił Cezary Karpik i pozwolił ponownie nieco doskoczyć. Problemem podopiecznych Huberta Mazura była nieskuteczność z linii rzutów wolnych. W ten sposób uciekło wiele ważnych „oczek”. Mimo tego dzięki „trójce” Piotra Robaka na tablicy świetlnej widniał rezultat 45:37. Niestety od tamtej pory obraz gry ulegał zmianie. Łodzianie coraz lepiej radzili sobie w ofensywie, natomiast nasi zawodnicy mieli problemy ze skutecznością. Dowodem na to jest seria 9:0 w wykonaniu koszykarzy ŁKS-u Coolpack. Ta passa spowodowała, że goście po raz pierwszy w tym meczu wyszli na prowadzenie. Nasi zawodnicy nie trafili do kosza przez 3 i pół minuty. Niemoc przełamał Piotr Robak, ale ostatnie słowo w tej kwarcie należało do rywali. Prawie równo z syreną za 3 trafił Nataniel Kolasiński. Przez to przed decydującą częścią spotkania łodzianie prowadzili 52:50.

Szybko wyrównał Maciej Marcinkowski. W kolejnej akcji rywale kilka razy nieskutecznie ponawiali swoje ataki aż doszło do faulu niesportowego. Łodzianie prawie do maksimum wykorzystali tę sytuację, bowiem dopisali do swojego dorobku 4 punkty. W kolejnym posiadaniu Nataniel Kolasiński trafił za 3 i przez to ŁKS Coolpack wyszedł na najwyższe prowadzenie w tym meczu. Kolejne sekundy były jeszcze gorsze i prawdopodobnie przesądziły o końcowym wyniku. Nasi zawodnicy nie zdobyli „oczka” przez ponad 2 minuty. W tym czasie goście nie próżnowali i zaliczyli serię 7:0. Wówczas na tablicy świetlnej widniał rezultat 66:56 na korzyść klubu z Łodzi. Trener Hubert Mazur starał się ratować sytuację. Niestety na 6 minut przed końcem wykorzystał limit przerw na żądanie. Mimo bardzo niekorzystnego wyniku nasi zawodnicy do końca nie odpuszczali i walczyli o odwrócenie losów spotkania. Niestety łodzianie nie pozwolili sobie wyrwać tego zwycięstwa i to ostatecznie oni okazali się lepsi. Wygrali 80:70 i tym sam zostali samodzielnym liderem.

Punktacja:

Ciech Noteć: Karpik 13, Grod 13, Robak 11, Samolak 9, Stańczuk 6, Marcinkowski 5, Filipiak 5, Harris 4, Szczepański 4

ŁKS Coolpack: Kolasiński 24, Kulon 23, Karwowski 12, Dominiak 7, Urban 6, Szwed 4, Keller 2, Wojciechowski 2, Rękoś 0, Maćkowiak 0, Leszczyński 0

red. Tomasz Mierzwa

Udostępnij
 
8992368