Niestety Qemetica Noteć rozpoczyna nowy rok od porażki. W sobotnim starciu lepszy okazał się Enea Basket Poznań, który wygrał 80:63.
W pierwszym meczu tego sezonu górą była nasza drużyna, która wygrała w Inowrocławiu. O podobny wynik walczyła wyjściowa piątka w składzie: Jan Malesa, Szymon Sobiech, Piotr Robak, James Washington i Sebastian Rompa.
Pierwsze fragmenty należały do Qemetica Noteci. Pierwsze punkty zdobył Szymon Sobiech. W kolejnej akcji rywala zablokował Sebastian Rompa, co dało szansę na kolejne „oczka”. Zdobył je Jan Malesa i było 4:0. Niestety były to miłe złego początki. Od tamtej pory nasz zespół miał swoje problemy w ataku, co wykorzystywali rywale. Gospodarze byli bardzo skuteczni. Zaliczyli serię 12:0, a w tym okresie spudłowali tylko raz. Niekorzystną, ponad 3-minutową passę bez punktu przełamał Jan Malesa. Przewaga rywali rosła i po 6 minutach gry wynosiła już 10 „oczek”. Nasi zawodnicy nie poddawali się. Sygnał do odrabiania strat dał Piotr Robak, który trafił za 3. Następnie Szymon Sobiech wykorzystał oba rzuty wolne i szybko biało-niebiescy doprowadzili do wyniku 17:12. Ostatecznie po pierwszej kwarcie miejscowi prowadzili 22:16.
Po celnej „trójce” z obu stron na początek drugiej części meczu gra ofensywna nieco się zacięła. Po jednym celnym rzucie wolnym Jana Malesy było 25:20. Nasz zespół miał szansę jeszcze bardziej zniwelować straty. Po drugim rzucie piłkę zebrał Sebastian Rompa, ale niestety Qemetica Noteć popełniła błąd 24 sekund. W kolejnym posiadaniu także była okazja zbliżyć się do rywali, ale tym razem zza łuku nie trafił Maciej Marcinkowski. Poznaniacy nie zapunktowali przez 2 minuty, jednak nie pozwoliło to jeszcze bardziej odrobić strat. Mimo tego wynik cały czas był „na styku”. Jeszcze lepiej wyglądała sytuacja po akcji 3+1 w wykonaniu Jana Malesy. Wówczas na tablicy świetlnej widniał rezultat 31:29. Kolejne sekundy przyniosły okazję na wyrównanie stanu meczu. Koszykarze Enea Basketu rzucali niecelnie, a następnie sfaulowali Szymona Sobiecha. Młodzieżowiec stanął na linii rzutów wolnych, ale niestety dwukrotnie się pomylił. Ostatnie minuty pierwszej połowy nie były dobre dla obu drużyn pod względem ofensywnym, ale gospodarze dołożyli do swojego dorobku jeszcze 4 punkty i schodzili na przerwę przy wyniku 35:29. Naszej drużynie przytrafiła się seria 4 minut bez zdobyczy punktowej, mimo tego cały czas była w grze.
Niestety już na początku 3. kwarty gospodarze ponownie zaczęli budować przewagę. Po 2 minutach gry było 41:31. Gospodarze pewnie wykonywali rzuty wolne, natomiast naszym zawodnikom nie szło pod tym względem. Po upływie 2 i pół minuty rozpoczęła się kolejna w tym meczu seria miejscowych. Wyniosła ona 9:0. Rywale nie pozwalali nam na wiele w ataku, a następnie punktowali po drugiej stronie parkietu. Na tablicy świetlnej widniał wynik 49:32. Sytuacja zaczęła robić się bardzo niepokojąca, bowiem po upływie 4 i pół minuty trzeciej kwarty nasz zespół zdobył w tym okresie zaledwie 3 punkty. Nadzieję na lepszy wynik dali Michał Samolak i Maciej Marcinkowski, którzy trafili zza łuku. Niestety w kolejnych fragmentach nasi zawodnicy nie mogli zniwelować strat, a z czasem one jeszcze rosły. Na minutę i 25 sekund przed końcem kwarty było 59:43. Od tamtej pory jedyne punkty dołożył z linii rzutów wolnych Piotr Robak.
Poznaniacy byli w zdecydowanie lepszej sytuacji przed decydującymi minutami. Nasza drużyna starała się niwelować straty, ale rywale nie pozwalali na za wiele. Różnica pomiędzy obiema ekipami oscylowała wokół 14 „oczek”. Po upływie nieco ponad 4 minut było 65:54. Następnie nadarzyła się okazja żeby dołożyć kolejne punkty i zejść na pułap straty jednocyfrowej, jednak James Washington został zablokowany. Następne minuty przebiegły pod kontrolą gospodarzy, którzy jeszcze bardziej odskoczyli naszej drużynie. Poznaniacy triumfowali 80:63.
Punktacja:
Enea Basket: Wieloch 17, Samsonowicz 15, Rosiński 11, Stankowski 8, Fraś 7, Adamczyk 7, Mąkowski 6, Stopierzyński 6, Szpakowski 3, Jakubiak 0, Kluj 0
Qemetica Noteć: Malesa 15, Marcinkowski 13, Washington 12, Robak 7, Sobiech 6, Ulczyński 4, Samolak 3, Harris 2, Rompa 1, Filipiak 0
red. Tomasz Mierzwa