Po bardzo wyrównanej pierwszej połowie i słabszej drugiej KSK Qemetica Noteć przegrała w Starogardzie Gdańskim 72:89 z SKS-em Fulimpexem. To piąta porażka biało-niebieskich w tym sezonie.
Do meczu z liderem przystępowaliśmy podwójnie osłabieni: bez Szymona Sobiecha i Alana Czujkowskiego. Biało-niebiescy rozpoczęli w składzie: Dylan Frye, Cam Hamilton, Radosław Trubacz, Michał Grzesiak i Darrell Harris.
Rzucanie rozpoczęli rywale po upływie ponad minuty. Następnie obie drużyny regularnie odpowiadały na swoje akcje. Wynik od początku oscylował wokół remisu. Żaden z zespołów nie mógł odskoczyć i zbudować większej przewagi. W połowie kwarty na tablicy świetlnej widniał wynik 10:10. Sytuacja uległa zmianie po upływie 7 minut. Wówczas rozpoczął się dobry okres dla KSK Qemetica Noteci. Rywale mieli problemy ze skutecznym wykańczaniem akcji, a biało-niebiescy to wykorzystywali. Dało to serię 8:0 i prowadzenie 20:16. Gospodarze w końcu przełamali się i zbliżyli się do naszej drużyny. Inowrocławianie nie oddali palmy pierwszeństwa do końca kwarty i było 21:20.
Dobra postawa naszej drużyny w 1. kwarty dawała optymizm na pozostałe minuty meczu. Początek kolejnej części spotkania to ponownie bardzo wyrównany okres. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk co akcje. Taka sytuacja utrzymywała się przez pierwszą połowę 2. kwarty. Po 5 minutach i trafieniu z dystansu Cama Hamiltona biało-niebiescy prowadzili 31:30. Z biegiem czasu gospodarze zaczęli powoli przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Duża w tym zasługa Adriana Kordalskiego, który zdobył 7 „oczek” z rzędu. Wówczas podobnie jak w meczu z Miners serię celnych rzutów z dystansu zaliczył Dylan Frye. Amerykanin 3 razy z rzędu trafił zza łuku i doprowadził do wyniku 42:39 na naszą korzyść. Niestety ostatnie prawie półtora minuty nie przyniosło udanych akcji ze strony biało-niebieskich. W związku z tym SKS prowadził po 1. połowie 44:42.
Pierwsze 20 minut tego meczu było bardzo wyrównane. Podopieczni trenera Przemysława Łuszczewskiego grali jak równy z równym z liderem tabeli. Niestety obraz gry uległ zmianie w 2. połowie. Już od początku miejscowi bronili bardzo wysoko i agresywnie, czym utrudniali życie inowrocławianom. Wymuszali łatwe straty i nie pozwalali na wiele w ataku. Cały czas rosła przewaga gospodarzy, którzy szybko zaliczyli serię 7:0, co zmusiło trenera Przemysława Łuszczewskiego do wzięcia czasu. SKS doprowadził do wyniku 54:44. Po przerwie obraz gry nie ulegał zmianie. Nadal biało-niebiescy mieli duże problemy w ofensywie i zaliczali kolejne straty. Po upływie 5 minut 3. kwarty mieli na swoim koncie 3 punkty w tej części spotkania. Na kolejną skuteczną akcję musieli czekać prawie 4 minuty. Jak już się przełamali to na dobre zaczęli odrabiać straty. Po trafieniu Michała Grzesiaka tracili 6 „oczek”. KSK Qemetica Noteć była jeszcze w grze. Niestety końcówka kwarty nie ułożyła się po naszej myśli. Rywale zaliczyli serię 7:0 i prawie równo z syreną doprowadzili do wyniku 66:54.
Gospodarze dobrze zaczęli ostatnią część meczu, bowiem trafili dwukrotnie zza łuku. Ze strony inowrocławian odpowiedź przyszła ze strony Radosława Trubacza, który także celnie rzucił z dystansu. Mimo tego przewaga SKS-u cały czas była znacząca. Szansa na zniwelowali strat przyszła po faulu niesportowym De’Monte Buckinghama. Niestety z tej sytuacji biało-niebiescy dopisali do swojego dorobku tylko jeden punkt. Rywale robili swoje i wykorzystywali dobrą obronę. Powiększali przewagę i zdecydowanie przybliżali się do wygranej. Po kolejnej serii punktowej na tablicy świetlnej widniał wynik 82:58. Wówczas stało się pewne, że gospodarze wyjdą z tego pojedynku zwycięsko. Biało-niebiescy starali się jeszcze zniwelować straty. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 89:72.
Punktacja:
SKS Fulimpex: Kordalski 19, Adamczyk 14, Jeszke 14, Kowalczyk 12, Ziółkowski 8, Buckingham 6, Majewski 6, Górka 5, Bartosz 5, Nowak 0
KSK Qemetica Noteć: Hamilton 18, Grzesiak 16, Frye 14, Trubacz 8, Rompa 8, Styczeń 7, Lis 1, Harris 0, Ciesielski 0
Red. Tomasz Mierzwa