Nie było łatwo, nie zabrakło emocji, ale udało się. Qemetica Noteć kończy rok 2024 niepokonana we własnej hali. Biało-niebiescy pokonali 89:87 Bears Uniwersytet Gdański Trefl Sopot.
Ostatni mecz w 2024 roku w Inowrocławiu w pierwszej piątce rozpoczęli: Jan Malesa, Szymon Sobiech, Piotr Robak, James Washington i Sebastian Rompa.
Pierwsze punkty w spotkaniu zdobyli goście, jednak szybko do głosu doszli biało-niebiescy, którzy wyszli na prowadzenie. Pierwsze fragmenty meczu należały do Sebastiana Rompy. 23-latek w trakcie 2 minut zdobył 7 z 9 punktów całej drużyny. Rywale nie odpuszczali i odbili prowadzenie. Początek meczu był bardzo wyrównany. Po upływie 3 i pół minuty rywalizacji Qemetica Noteć zaliczyła dobry okres. Podopieczni trenera Przemysława Łuszczewskiego zanotowali serię 13:0 i doprowadzili do wyniku 22:10. Było to najwyższe prowadzenie którejś z drużyn podczas tego meczu. Goście przełamali niemoc w ataku po prawie 3 minutach bez punktu. Nasi zawodnicy starali się utrzymywać jak największą różnicę pomiędzy obiema ekipami, jednak zespół z Sopotu miał inny plan na końcówkę kwarty. Ostatecznie po 10 minutach było 29:23.
Już na początku drugiej części meczu przewaga Qemetica Noteci wróciła do rozmiaru dwucyfrowego. Po akcji 2+1 Macieja Marcinkowskiego na tablicy świetlnej widniał wynik 34:24. Goście nie odpuszczali i nie pozwalali naszej drużynie jeszcze bardziej odskoczyć. Po wsadzie Aleksandra Jęcha było 36:31. Spotkało się to z reakcją trenera Przemysława Łuszczewskiego, który poprosił o czas. Po przerwie przyjezdni jeszcze bardziej zniwelowali straty. Doprowadzili do rezultatu 36:33. Wówczas ważną „trójkę” trafił Maciej Marcinkowski. W kolejnych minutach udało się odskoczyć rywalom. Na prawie 3 i pół minuty przed końcem 1. połowy kibice ujrzeli bardzo efektowny wsad Macieja Marcinkowskiego. W końcowych fragmentach 2. kwarty obie drużyny szły cios za cios. Efektem czego jest wynik 51:47 po 1. połowie.
Granie po przerwie rozpoczęło się od mocnego uderzenia ze strony naszego zespołu. Biało-niebiescy prawie w minutę zaliczyli serię 6:0, co spotkało się z reakcją trenera Bears Uniwersytetu Gdańskiego Trefla, który wziął czas. Po przerwie kolejne punkty dla Qemetica Noteci zdobył Piotr Robak, dzięki któremu nasza drużyna ponownie osiągnęła najwyższe prowadzenie. Podobnie jak w 1. kwarcie różnica pomiędzy obiema ekipami wynosiła 12 „oczek”. Taka sytuacja podziałała na naszych rywali, którzy zdobyli dwie „trójki” z rzędu. Powtórzył się scenariusz z poprzednich fragmentów meczu. Po osiągnięciu dwucyfrowego prowadzenia przez biało-niebieskich goście rzucają się do odrabiania strat i szybko niwelują dużą część. Sytuacja jeszcze bardziej zmieniła się po upływie 6 minut 3. kwarty. Goście zaliczyli serię 7:0 i nie dość, że odrobili straty to jeszcze wyszli na prowadzenie, pierwszy raz od 1. kwarty. Nasza drużyna nie zdobyła punktu przez 2 minuty. Na dobre inowrocławianie odzyskali prowadzenie w ostatnich fragmentach tej kwarty. Dzięki serii 7:0 było 71:65 przed decydującymi 10 minutami.
Ostatnie 4 punkty w 3. kwarcie zdobył James Washington. Amerykanin dołożył także pierwsze „oczka” w kolejnej części meczu. Dzięki temu na tablicy świetlnej widniał wynik 73:65. Ekipa z Sopotu nie poddawała się i ponownie starała się zniwelować straty. Nasz zespół miał problemy w ataku i kolejne posiadania nie kończyły się powodzeniem. Goście doprowadzili do stanu 78:75. Po prawie 3 minutach bez zdobyczy punktowej przyszło przełamanie. Piotr Robak trafił zza łuku. W kolejnej akcji w jego ślady poszedł James Washington i na 4 minuty przed końcem Qemetica Noteć prowadziła 84:75. Ta seria dała chwilowy spokój. Następnie do głosu doszli rywale, którzy zaliczyli serię 8:0. Bears Uniwersytet Gdański Trefl objął prowadzenie 85:84 na 2 minuty przed końcową syreną. Oznaczało to bardzo emocjonującą końcówkę. W kolejnym posiadaniu inowrocławian, mimo bloku ze strony Maksymiliana Jęcha, udało się zapunktować. Po zbiórce w ataku bardzo ważną „trójkę” trafił James Washington. Goście odpowiedzieli akcją za 2, więc mieliśmy remis. Nasza kolejna akcja, mimo wielu ponowień, nie zakończyła się powodzeniem. Na szczęście przyjezdni także się pomylili. Piłkę zebrał James Washington i pognał w stronę kosza. Amerykanin zdobył bezcenne 2 „oczka”, które wyprowadziły biało-niebieskich na prowadzenie 89:87. Rywalom zostały 3 sekundy. Po wznowieniu byli bliscy straty, ale ostatecznie mieli jeszcze piłkę z boku. Benjamin Didier-Urbaniak oddał rzut z bardzo trudnej pozycji i spudłował. Dzięki temu Qemetica Noteć wygrywa 9. domowy mecz i kończy rok jako jedyna drużyna niepokonana u siebie w lidze. Sebastian Rompa zaliczył double double – 14 punktów i 10 zbiórek.
Punktacja:
Qemetica Noteć: Washington 25, Rompa 14, Robak 13, Marcinkowski 12, Ulczyński 9, Sobiech 8, Malesa 6, Samolak 2, Filipiak 0, Stańczuk 0
Bears Uniwersytet Gdański Trefl: Wadowski 19, Didier-Urbaniak 15, Sternicki 13, Czerlonko 12, Samiec 7, M. Jęch 7, Ponitka 5, A. Jęch 4, Ambroziak 3, Kiejzik 2
red. Tomasz Mierzwa