Niestety na ewentualny awans do 1. ligi będziemy musieli jeszcze poczekać. AZS AWF Mickiewicz Romus okazał się lepszy w decydującym starciu i wygrał 84:67. Dzięki temu katowiczanie zameldowali się na zapleczu Energa Basket Ligi, natomiast nasz zespół będzie walczył o 3. miejsce.
Do decydującego spotkania przystępowaliśmy opromieni sobotnim zwycięstwem. Środowe starcie wyłoniło kolejną drużynę pewną gry w 1. lidze w następym sezonie.
Pierwsze punkty zdobyli gospodarze, jednak bardzo szybko to Ciech Noteć wyszła na prowadzenie. W początkowych fragmentach dobrze dysponowany był Remon Nelson, który rzucił 6 punktów na 8 całego zespołu. Po 2 minutach nasza drużyna wygrywała 8:4. Amerykanin nie miał zamiaru się zatrzymywać i w kolejnej akcji trafił z dystansu. Podrażniło to katowiczan, którzy zaliczyli serię 12:0! Dzięki czemu wyszli na prowadzenie 17:11. Niemoc strzelecką przełamał Łukasz Bodych, który wraz z Remonem Nelsonem zdobyli wszystkie punkty dla biało-niebieskich. Nie szło nam w ataku i nie trafialiśmy kolejnych rzutów. Na kolejną zdobycz musieliśmy czekać ponad 2 i pół minuty. Dzięki „trójce” Mateusza Stawiaka na tablicy świetlnej było 20:16. Mimo pewnych problemów jeszcze w pierwszej kwarcie daliśmy się we znaki rywalom. Pod koniec pierwszej części meczu złapaliśmy lepszy okres w grze. Najpierw Aleksander Filipiak wykorzystał akcję 2+1, a następnie do głosu ponownie doszedł Remon Nelson. Amerykanin zdobył 5 „oczek” z rzędu i tym samym doprowadził do wyniku 25:22 na korzyść naszego zespołu.
Niestety już na samym początku 2. kwarty zawodnicy Ciech Noteci zaliczyli straty czy popełnili błędy z czego skorzystali miejscowi. Po rzucie Marcina Salamonika był remis. Zła passa dla biało-niebieskich trwała dalej – kolejne akcje w ataku nie kończyły
się powodzeniem. Ostatecznie pierwsze 3 minuty zamknęliśmy bilansem 0:8. Ponownie strzelecką posuchę zakończył Łukasz Bodych. Już w kolejnych fragmentach gry mieliśmy okazję ponownie wyjść na prowadzenie, jednak zarówno Mateusz Marciniak jak i Remon
Nelson wykorzystali tylko po 1 rzucie wolnym. Co się odwlecze to nie uciecze – po 6 minutach 2. kwarty Remon Nelson trafił za 3 i doprowadził do wyniku 34:33 dla podopiecznych Huberta Mazura. Była okazja żeby jeszcze podwyższyć prowadzanie, jednak
nie udało się wykorzystać kolejnego posiadania. Dłużni nam nie pozostali gospodarze, którzy także celnie rzucili z dystansu. Sytuacja nieco się wyrównała, jednak po tym jak AZS AWF Mickiewicz Romus zanotował 5 punktów z rzędu trener Hubert Mazur poprosił
o czas. Po niej ponownie za 3 trafił Remon Nelson, a w następnym posiadaniu zapunktował Jakub Kondraciuk. Pierwszą połowę zamknął co prawda jeszcze Marcin Salamonik, ale rezultat 44:41 dawał duże nadzieje na awans. Mimo pewnych problemów nadal byliśmy
w grze.
Niestety kolejna kwarta bardzo zweryfikowała nasze plany. Już od początku AZS AWF Mickiewicz Romus powiększył przewagę. Po minucie było 49:41. Gospodarze nawet jeśli mylili się, to zbierali piłki i mieli okazję ponowić atak. Tak też stało się
po upływie 3 minut po przerwie. Zmusiło to trenera Huberta Mazura do wzięcia czasu. Po nim niestety miejscowi zbudowali największą dotychczasową przewagę 56:45. Nasza sytuacja nie ulegała poprawie, wręcz przeciwnie katowiczanie złapali odpowiedni
rytm i wykorzystywali to. Ponownie dużo dawały im ofensywne zbiórki. Dodatkowo nasi koszykarze nie mogli przełamać się w ataku i tak rosła różnica punktowa pomiędzy obiema ekipami. Rywale zaliczyli serię 8:0 i na tablicy świetlnej było 64:47. Trwającą
prawie 3 i pół minuty niemoc zakończył Aleksander Filipiak. Niestety końcówka także należała do zespołu z Katowic i to oni byli zdecydowanie bliżej awansu. Mieliśmy wynik 70:54. Tę kwartę katowiczanie wygrali 26:13.
Nasi przeciwnicy nie zamierzali na tym poprzestać i dokładali kolejne punkty. W początkowych fragmentach ostatniej kwarty 100% naszej zdobyczy stanowiły „oczka” dorzucane przez kapitana. Najpierw zaliczył akcję 2+1, a następnie dorzucił 2 punkty. Po przerwie na żądanie także Aleksander Filipiak zakończył akcję i było 75:61. Minuty upływały nieubłaganie, a na tablicy świetlnej cały czas widniał bardzo niekorzystny dla nas wynik. W dalszym ciągu jedynym punktującym w naszym zespole w 4. kwarcie był kapitan drużyny. Gospodarze byli już bardzo blisko awansu, a jeszcze na 2 minuty przed końcem zdobyli kolejne 2 punkty. Trener Hubert Mazur poprosił o czas, ale nasza sytuacja była już naprawdę bardzo trudna. Ostatecznie to AZS AWF Mickiewicz Romus wygrał 84:67 i awansował do 1. ligi. W ostatnich 10 minutach aż 11 punktów było autorstwa Aleksandra Filipiaka. Cała drużyna rzuciła 13 „oczek”. Gospodarze mieli duża przewagę w zbiórkach – zaliczyli ich 45 przy 32 naszych. Kolejny mecz już w sobotę w Międzychodzie.
Punktacja:
AZS AWF Mickiewicz Romus: Nowak 14, Krzymiński 13, Lewiński 11, Salamonik 11, Leszczyński 10, Kłaczek 10, Wojciechowski 10, Karpacz 5
Ciech Noteć: Nelson 21, Filipiak 17, Bodych 12, Stawiak 10, Kondraciuk 6, Marciniak 1, Bembnista 0, Stańczuk 0, Gawarecki 0, Fajfer 0
red. Tomasz Mierzwa