Bardzo bolesna porażka

11 miesięcy temu | 22.05.2023, 08:26
Bardzo bolesna porażka

Niestety mimo świetnego początku spotkania Ciech Noteć uległa Sokołowi Marbo Międzychód 80:91. W pewnym momencie meczu nasz zespół prowadził 18 punktami. Gospodarze zdołali odrobić straty i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Rywalizacja nie kończy się na 1. meczu, dlatego będziemy walczyć o awans w kolejnych.

Pierwsze spotkanie odbyło się w Międzychodzie. Miejscowi fani jak i kibice z Inowrocławia stworzyli atmosferę koszykarskiego święta. Stawka była wysoka, jedna z drużyn znacznie przybliżyła się do Suzuki 1. ligi.

Pierwsze 2 minuty były wyrównane, jednak po nich zarysowała się mała przewaga Sokoła. W pewnym momencie wyniosła nawet 2 posiadania. W połowie kwarty do głosu doszedł Remon Nelson. Amerykanin trafił dwie „trójki” z rzędu. W drugim przypadku był jeszcze faulowany, więc miał okazję zaliczyć akcję 3+1. Tak też się stało. Nasz zawodnik kontynuował swoją dobrą passę i w następnej akcji także trafił z dystansu. Dzięki temu drużyna Huberta Mazura wygrywała 16:10. To był początek bardzo dobrego okresu biało-niebieskich. Łącznie zaliczyli serię 12:0. Dodatkowo na parkiecie pojawił się Piotr Robak, dla którego był to pierwszy mecz od 5 kwietnia. On także dołożył swoją „trójkę”. Nasi zawodnicy byli bardzo skuteczni i już po pierwszej kwarcie mieli 12 punktów więcej niż przeciwnicy.

Wydawałoby się, że tak udane wejście w mecz pozwoli ustawić sobie to spotkanie. Tym bardziej, że początek kolejnej kwarty także był dobry. Kolejne celne rzuty z dystansu zaliczali Piotr Robak, Jakub Kondraciuk czy Mateusz Stawiak. Przewaga rosła aż osiągnęła apogeum po trafieniu Remona Nelsona. Wówczas na tablicy świetlnej mieliśmy 42:24 na korzyść Ciech Noteci. Trener gospodarzy poprosił o przerwę na żądanie. Po niej zawodnicy Sokoła zaczęli powoli zmniejszać stratę trafiając po 1 rzucie wolnym. Nasz zespół złapał zadyszkę w ataku i przez prawie 5 minut nie zdobył punktów z gry. W tym czasie ekipa z Międzychodu doszła nas na 11 „oczek”. W ostatnich 60 sekundach zapunktował jeszcze Remon Nelson i na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 36:48.

Niestety drugie spotkanie z rzędu 3. kwarta nie potoczyła się po myśli biało-niebieskich. Gospodarze nadal zmniejszali straty Po nieco ponad 2 minutach zaliczyli serię 6:0 i różnica pomiędzy obiema ekipami wynosiła już tylko 6 „oczek”. Na domiar złego faul w ataku popełnił Mateusz Stawiak, dla którego było to 5. przewinienie. W jego miejsce wszedł Mateusz Stańczuk, który miał na swoim koncie 4 faule. Złą passę przełamał Aleksander Filipiak, który zdobył 2 punkty. Nie zatrzymało to zapędów rozpędzonych miejscowych, którzy doprowadzili do wyniku 46:50. To co wydawało się niemożliwe stawało się rzeczywistością w Międzychodzie. Trener Hubert Mazur poprosił o przerwę na żądanie. Niestety niewiele zmieniła w obrazie gry, ponieważ koszykarze Sokoła po nieco ponad 4 minutach 3. kwarty doprowadzili do remisu! Wrócili z -18. Nasi zawodnicy nie podłamali się i odpowiedzieli skuteczna akcją, w której zapunktował Mateusz Stańczuk. Gospodarze nie trafiali w kolejnych posiadaniach, co wykorzystywali biało – niebiescy. Trafili 2 „trójki” z rzędu i odzyskali bezpieczną przewagę. Wydawało się, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Gospodarze po przerwie na żądanie ponownie pokazali charakter. Wykorzystali 5 akcji z rzędu, za które zgarnęli 13 punktów. Przez to nie dość, że odrobili straty to jeszcze wyszli na prowadzenie. Dodatkowo Mateusz Stańczuk także popełnił faul w ataku, który był jego 5. przewinieniem. Inowrocławianie nie zamierzali odpuszczać i doprowadzili do wyniku 66:63 na ich korzyść. Sokół dorzucił jeszcze tylko „oczko” i przed decydującymi 10 minutami Ciech Noteć miała 2 punkty więcej niż rywale.

Już po mniej niż 60 sekundach to zespół z Międzychodu był na czele, bowiem sfinalizował 2 akcje z rzędu. Naszą ripostą była akcja 3+1 w wykonaniu Remona Nelsona. Przez to na ławce musiał usiąść Jordan Lewis, który także miał na swoim koncie 5 fauli. W kolejnych minutach obie ekipy zaliczyły bardzo słaby okres w ofensywie. Przez ponad 2 minuty nikt nie był w stanie trafić do kosza. Niestety gdy niemoc została przełamana to gospodarze zaczęli niebezpiecznie odskakiwać. Po tym jak doprowadzili do rezultatu 77:72 Hubert Mazur poprosił o czas. Po nim niewiele się zmieniło, bowiem nadal nie byliśmy w stanie skutecznie finalizować ataków, co robili rywale. Ich przewaga rosła i coraz bardziej oddalała się perspektywa wygranej na wyjeździe. Po kolejnej przerwie na żądanie wydarzyła się rzadko spotykana rzecz. Łukasz Bodych podobnie jak jego koledzy z drużyny popełnił faul w ataku, który był jego piątym. W taki sam sposób udział w meczu zakończył 3 zawodnik Ciech Noteci. Na 2 minuty przed końcem gospodarze mieli 10 punktów więcej. Mimo bardzo trudnej sytuacji biało – niebiescy walczyli. Niestety Sokół okazał się mocniejszy i to ostatecznie on wygrał 91:80 spotkanie numer 1.

Punktacja:
Sokół Marbo:
Mi. Smarzy 21, Wróbel 19, Szymczak 17, Małachowski 16, Lewis 8, Nowak 5, Paluszak 5, Ma. Smarzy 0, Miężał 0, Cessa 0, Nowakowski 0

Ciech Noteć: Nelson 27, Bodych 14, Filipiak 11, Robak 8, Kondraciuk 7, Stawiak 7, Stańczuk 6, Marciniak 0, Fajfer 0, Gawarecki 0

red. Tomasz Mierzwa
Udostępnij