Porażka w meczu na szczycie

1 rok temu | 23.03.2023, 08:33
Porażka w meczu na szczycie

Po meczu godnych siebie rywali i bardzo wyrównanej grze ŁKS Coolpack Łódź wygrywa 100:97. Spotkanie przyniosło wiele emocji, a każda ze stron pokazała dobrą koszykówkę. Śmiało można stwierdzić, że hit naszej grupy nie zawiódł.

Ponownie musieliśmy radzić sobie bez Marcina Majera. W pierwszej piątce wyszli: Piotr Robak, Aleksander Filipiak, Remon Nelson, Mikołaj Grod i Łukasz Bodych. Mimo środka tygodnia hala była wypełniona praktycznie co do ostatniego miejsca. Od początku panowała atmosfera koszykarskiego święta.

Wyjątkowy klimat utrzymywali koszykarze, którzy od pierwszej akcji pokazywali ciekawe zagrania. Rzucanie w środowy wieczór rozpoczął Łukasz Bodych, który wykorzystał 2 rzuty wolne.  W identyczny sposób pierwsze punkty dla ŁKS-u zdobył Norbert Kulon i zaczęła się gra. Żadna ze stron nie odpuszczała i nikomu nie przychodziło łatwo dobywanie kolejnych „oczek”. Oba zespoły szły łeb w łeb. Zgodnie z przewidywaniami pośród łodzian prym wiedli Norbert Kulon i Bartosz Wróbel, którzy cały czas dawali się we znaki naszej obronie. Po 5 minutach gry indywidualną akcję celnym rzutem za 3 zakończył Remon Nelson. Poderwało to licznie zgromadzonych kibiców i dało prowadzenie Ciech Noteci. Szybko nasi rywale odpowiedzieli i to oni przejęli inicjatywę. Następnie obu drużynom przydarzały się błędy. Ostatnie fragmenty kwarty to ponownie gra akcja za akcję. Koniec końców po 10 minutach goście prowadzili 27:23.

Bardzo mocno drugą część gry rozpoczął Mateusz Marciniak, który szybko trafił 2 „trójki” z rzędu. Dzięki temu doprowadziliśmy do remisu, a trener rywali poprosił o przerwę na żądanie. Kolejny rzut dystansowy dołożył Mateusz Stawiak. Jak się później okaże to nie będzie jego ostatnia takowa akcja. Zdobyliśmy lekką przewagę, jednak przyjezdni szybko odpowiadali. Nasz zespół torpedował kolejnymi celnymi „trójkami” i po tym jak w taki sposób kolejne punkty zdobył Mateusz Stańczuk Ciech Noteć prowadziła już 38:33. Była to jedna z nielicznych sytuacji, gdzie oba zespoły dzieliły 2 posiadania. Łodzianie nie zaliczyli najlepszego okresu, bowiem nie zdobyli punktu przez prawie 4 minuty. Dodatkowo 2 razy po rząd sędziowie odgwizdali im faule w ataku, a po tym jak arbitrzy pokazali błąd kroków z ich decyzją nie mógł pogodzić się trener ŁKS-u. Sędziowie ukarali go faulem technicznym. Był to jeden z wielu momentów, kiedy emocje wchodziły na bardzo wysoki poziom. Niestety rzutu wolnego nie wykorzystał Piotr Robak. Na szczęście zaraz punkty dorzucił Łukasz Bodych i dał najwyższe prowadzenie 40:33. Wydawać by się mogło, że Ciech Noteć zacznie odskakiwać, ale ponownie dał o sobie znać duet Kulon-Wróbel, który bardzo szybko doprowadził do zniwelowania prawie całej straty. Po naszej stronie kolejne „trójki” dokładali Mateusz Marciniak i Piotr Robak, co ponownie zmusiło szkoleniowca z Łodzi do wzięcia czasu. W końcowej części 2. kwarty sędziowie odgwizdali faul niesportowy Mikołaja Groda. Wykorzystał to Norbert Kulon, który ustalił wynik po 20 minutach na 49:48. Nasza drużyna miała 50% skuteczności jeśli chodzi o rzuty z dystansu.

Po przerwie faul niesportowy popełnił Norbert Kulon. Dwa rzuty wolne trafił Mikołaj Grod i na prowadzenie wyszli biało-niebiescy. Od tamtej pory prymat przechodził z rąk do rąk prawie co akcje. Taka sytuacja miała miejsce przez prawie 3 minuty. Następnie sędziowie odgwizdali faul i Bartosz Wróbel trafił 3 rzuty wolne. Był to bardzo wyrównany okres gry. Kibice byli świadkami bardzo ciekawego meczu, w którym żadna z drużyn nie odstawała i o powodzeniu kolejnych akcji mogły decydować detale. Po 6 minutach trzeciej kwarty na parkiecie pojawił się Mateusz Stawiak i kontynuował swoją dobrą grę. Od momentu wejścia w tej części meczu do końca kwarty był odpowiedzialny za wszystkie punkty naszej drużyny. Biało-niebiescy wysforowali się na 5 „oczek” na plus. Trener Piotr Zych wziął czas i po nim goście trafili z dystansu, jednak oba zespoły do ostatniej części starcia wchodziły przy prowadzeniu Ciech Noteci.

Końcowe 10 minut meczu bardzo efektownie rozpoczął Remon Nelson, który trafił 2 „trójki” z rzędu i biało-niebiescy znowu mieli przewagę 2 posiadań. Podobnie jak w poprzednich przypadkach goście pokazali nieprzeciętne umiejętności. Nasza obrona nie mogła znaleźć sposobu na wjazdy pod kosz Norberta Kulona, który był niekwestionowanym liderem zespołu. Niestety po dobrym początku Nelsona przyszły błędy. Najpierw źle podał i zaliczył stratę, a następnie sfaulował przeciwnika. Było to jego 4. przewinienie. Atmosfera robiła się coraz bardziej gęsta. Każda kolejna akcja mogła okazać się kluczowa dla losów spotkania. Mateusz Marciniak zaliczył przechwyt, a Aleksander Filipiak był faulowany. Kapitan wykorzystał jeden z rzutów wolnych i na tablicy świetlnej widniał wynik 82:77. W kolejnej akcji Filipiak przejął piłkę i była okazja jeszcze bardziej odskoczyć rywalom w kluczowym momencie meczu. Niestety nie udało się sfinalizować posiadania. W starciu z takim rywalem niewykorzystane okazje szczególnie mogą się zemścić i tak było w tym przypadku. Łodzianie zdobyli 5 punktów z rzędu i doprowadzili do remisu. Wówczas ponownie „trójkę” trafił Mateusz Stawiak. Od tamtej pory nasza drużyna zaliczyła słabszy okres i rywale wysunęli się na prowadzenie. Zdenerwowało to Huberta Mazura, który poprosił o czas. Przerwa dała rezultat, bowiem biało-niebiescy odzyskali przewagę. Obraz gry był bardzo wyrównany i decydowały detale. Niestety w kluczowym momencie stratę zaliczył Remon Nelson, co goście bezwzględnie wykorzystali. Na 1:20 do końca meczu wysforowali się na prowadzenie. Mikołaj Grod wykorzystał 2 rzuty wolne i jeszcze Ciech Noteć była w grze. Niestety nie wykorzystaliśmy 2 akcji z rzędu i przyjezdni odskoczyli. Ratowaliśmy się szybkimi faulami, jednak  Bartosz Wróbel był bezbłędny na linii rzutów wolnych. Jeszcze ostatnie nadzieje rozbudziła „trójka” Remona Nelsona, jednak cały czas przegrywaliśmy 1 punktem. Wróbel ponownie trafił oba osobiste. Na prawie 8 sekund przed końcem musieliśmy trafić za 3 żeby doprowadzić do dogrywki. Remon Nelson spróbował z bardzo daleka i niestety spudłował, co oznaczało porażkę.

Mecz na dobrym poziomie, hit nie zawiódł, a klub z Łodzi pokazał, że nie przez przypadek jest hegemonem w naszej grupie. Wielkie brawa dla obu ekip za stworzenie takiego widowiska.

Punktacja:

Ciech Noteć: Stawiak 22, Grod 18, Nelson 14, Robak 13, Marciniak 9, Kondraciuk 6, Filipiak 6, Stańczuk 5, Bodych 4

ŁKS Coolpack: Kulon 33, Wróbel 29, Gwardecki 18, Dominiak 9, Giżyński 5, Karwowski 4, Paduch 2, Kołodziejczyk 0

red. Tomasz Mierzwa

Udostępnij